Przemierzając Tatry, rozmyślałem o opisanym w naszym poczytnym magazynie widmie Brockenu. Wiedziałem że w górach można zobaczyć różne rzeczy i ludzi np. gościa spotkanego na Grzesiu z torbą podróżniczą, a jego wzrok wręcz pytał: o której pociąg do Krakowa? albo zawodnik, który w warunkach zimowych do asekuracji używał butelki po napoju, ale nie sądziłem że uda mi się zobaczyć widmo Brockenu. My mieliśmy wielkie szczęście, przez dwa dni udało się nam czterokrotnie zobaczyć widmo. Najpierw ukazało się na Wołowcu, podczas dalszej wędrówki dwukrotnie na dojściu do Jarząbczego Wierchu. Ostatni raz zjawa ta podążała z nami przez Ornak. No i stało się zadość staremu, tatrzańskiemu przesądowi, również opisanemu w GÓRACH. Ale na nas czekało jeszcze jedno widmo, widmo Zakopianki.
KOMENTARZE
Adam Kokot 2008-09-18 00:00:16
super te morza chmur!!!!!!!!! Bardzo mi się podoba
j. 2008-09-16 08:44:47
a ja myslalam ze to wieszczy cos niedobrego, np. smierc w górach
murtisia 2008-09-15 18:51:23
szczęśliwi ci,którzy ujrzeli :) gratuluję:)
2008-09-15 16:41:05
Artykułu nie czytałem więc nie komentuje ale z Zakopanego do Krakowa ostatnio jechałe 4,5 h